Drukuj

CZY WARTO DAWAĆ DZIECKU OBOWIĄZKI DOMOWE ?

Aby dziecko czuło się ważną częścią rodzinnego zespołu należy wdrażać je do prostych czynności wykonywanych na rzecz domu, w którym mieszkają.



Obowiązki
Obowiązki muszą być stałe, regularne, dopasowane do wieku i możliwości dziecka. Obowiązki uczą dzieci odpowiedzialności za miejsce, w którym mieszkają, uczą systematyczności, uczą także wykonywania różnych prac domowych. Czasami w praktyce wygląda to, że dzieci i obowiązki to raczej codzienna walka: przypominanie, nakłanianie, zmuszanie, przypominanie, proszenie, zachęcanie, przypominanie, targowanie się i ponowne przypominanie. Jednak konsekwencja to jedyna droga/ metoda do realizacji tego celu (wdrożenie dzieci do codziennych zajęć życia rodzinnego)
Systematyczne wdrażanie dzieci do obowiązków sprawia, iż dzieci chętnie oferują swoją pomoc przy bieżących zadaniach (nakrycie do stołu, sprzątanie po zabawie). Widzą sens tego, co robią (teraz trzeba nakryć, bo będzie obiad, teraz trzeba sprzątnąć, bo chcemy iść spać), i czują siłę współpracy z rodzeństwem i rodzicami. Do rutynowych czynności można wprowadzać elementy zabawy (sprzątnięcie, zanim skończy się piosenka, nakrywanie do stołu z chowaniem sztućców przed potworem).

Zgoda na odmowę
Zdarza się, że dzieci mówią nam „nie”. Nie posprzątam, nie nakryję, nie zrobię. Nasza zgoda na to „nie” jest kluczowa. Dzieci doświadczają, że nie ma przymusu i nikt nie będzie im groził ani się obrażał – co wcale nie znaczy, że kiedy nie chcą, pokornie robimy wszystko sami, bo dzieci są za małe lub zmęczone albo zajęte czymś innym. Jeśli dziecko nie chciało nakryć do stołu, zachęcamy do sprzątnięcia po obiedzie. Jeżeli opór trwa kilka dni, dziecko neguje wszelkie prośby, należy ponawiać prośbę, podkreślając, że ich pomoc jest dla nas ważna, wtedy dzieci chętniej decydują się nas wesprzeć i są bardziej skore do pomocy.

Zgoda na zmęczenie
Nie jest też do końca tak, że dzieci nie mają żadnych stałych zadań, które mogłyby im pokazać, na czym polega waga systematyczności. Codziennie myją zęby i ścielą łóżka, codziennie uczą się i odrabiają jakieś zadania. Codziennie też uczestniczą w zajęciach dodatkowych, które same sobie wybrały, a które po pewnym czasie tracą powiew nowości i wymaga od dzieci trochę samozaparcia, by znów w nich uczestniczyć.Podobnie jak nas dorosłych czasami domowe obowiązki przerastają, tak samo i dzieci.Starajmy się pamiętać, że codzienne sprzątanie wielkiego wspólnego pokoju po całym dniu zabawy bywa czasem zadaniem ponad ich siły. Że nawet kiedy nam się nie chce, mniej energii mimo wszystko pochłania sprzątanie razem z dziećmi – a kiedy nie chce nam się bardzo, najmniej energii pochłania machnięcie ręką na bałagan (z ewentualnym rozsunięciem na bok, gdyby ktoś szedł w nocy do toalety).

Czy to działa?

To podejście pokazuje, że dzieci chcą pomagać i czuć się częścią rodzinnej wspólnoty – tylko sami dorośli czasem w nich to zabijają, próbując tę potrzebę ująć w bardziej sformalizowane ramy.

Dzieci chcą uczestniczyć w przygotowywaniu posiłków, wyliczają, kto pościeli łóżko babci, która przyjechała w odwiedziny, wcale nie tak rzadko pytają, czy mogłyby zmyć naczynia.

  • To prawda, że te czynności wykonywane sporadycznie niosą ze sobą powiew nowości i dlatego są atrakcyjne.
  • To prawda, że nałożone jako stały obowiązek zaczynają pachnieć rutyną i stają się nudne.
  • Prawdą jest też, że dzieci najlepiej uczą się przez zabawę, gdy są zaangażowane i zainteresowane.

Jeśli zatem chcemy je uczyć, na czym polega codzienne życie w rodzinie, obowiązki są najlepszą drogą ku temu.