OSPA WIETRZNA

 

Przyczyny ospy wietrznej

Ospę wietrzną wywołuje wirus varicella–zoster (VZV). Wirus ten przenosi się bardzo prosto i szybko - drogą kropelkową, przez bezpośredni kontakt z zakażonym oraz na przedmiotach codziennego użytku (ubraniach, pościeli, zabawkach). Warto wiedzieć, że osoba zarażona wirusem zaraża już nawet 2-3 dni przed tym, jak pojawi się u niej wysypka, a przestaje dopiero po przyschnięciu ostatnich strupków.  To bardzo długo, bo samo przyschnięcie i odpadnięcie strupków zajmuje zwykle 1-3 tygodnie.

Ospą wietrzną, czyli inaczej wiatrówką, można też zarazić się od chorego na półpasiec, bo obie choroby wywołuje ten sam wirus.

 

Jak można zarazić się ospą wietrzną?

Niestety, bardzo łatwo. Chorują na nią wszyscy, niezależnie od wieku, ale u dzieci do 9. roku życia zakażenia zdarzają się najczęściej. I co ważne - przebieg choroby w przypadku najmłodszych wcale nie zawsze jest lżejszy niż u dorosłych!

 

Objawy ospy wietrznej

Do najczęstszych i najbardziej charakterystycznych pierwszych objawów ospy

wietrznej należą:

 Wysypka. Łatwo ją rozpoznać: najpierw na skórze pojawiają się niewielkie plamki, które potem zmieniają się w grudki, następnie powstają pęcherzyki wypełnione płynem surowiczym, a z pęcherzyków tworzą się strupki. Gdy odpadną po ok. 1-3 tygodniach, pozostawią po sobie niewielkie przebarwienia (uwaga - jeśli dziecko nie będzie się drapać, nie grożą mu blizny). 

 Wysypka może zaatakować jedynie brzuch i plecy, ale zdarza się też, że wykwity rozprzestrzeniają się po całym ciele - są na genitaliach, powiekach, we wnętrzu jamy ustnej.

 

Podczas choroby kolejne wykwity pojawiają się w kilku lub kilkunastu rzutach (co kilka godzin), chory ma więc równocześnie i pęcherze, i strupki. 

 Wysoka gorączka. Temperatura ciała może dochodzić nawet do 40°C. Zazwyczaj gorączka wraz z bólem głowy pojawia się dzień przed wystąpieniem wysypki. 

 

Leczenie ospy wietrznej

Ospa - nie dość, że jest chorobą groźną, zwykle jest też niezwykle uciążliwa. Rodzice powinni bowiem nieustannie pilnować chore dziecko, by nie drapało swędzących miejsc, pojawia się problem ze zorganizowaniem opieki dla malucha, dezorganizacji ulega życie całej rodziny. Dlatego tak ważne, by odpowiednio wcześniej zapobiec chorobie. A jeśli już zauważysz u dziecka pierwszeobjawy ospywietrznej, zacznij działać:

 • Obniżajgorączkę.

Pomóż dziecku w walce zeswędzącą wysypką. Drapanie wykwitów może prowadzić do nadkażenia ran bakteriami, jeśli to konieczne - ziołowe leki uspokajające, wypróbuj też krótkie kąpiele w letniej wodzie. Skonsultuj się z lekarzem!

 

Jak pomóc dziecku choremu na ospę wietrzną

Jeśli Twoje dziecko zachorowało naospę wietrzną domowymi sposobami możesz ulżyć mu w cierpieniu i nieco złagodzić przebieg choroby, m.in.:

  • Zrezygnuj z długich kąpieli. Po długim czasie spędzonym w wodzie strupki mogłyby rozmięknąć.
  • Do kąpieli dodaj nadmanganian potasu w odpowiednich proporcjach.
  • Po kąpieli wycieraj ciało dziecka delikatnie, nie trzyj, a raczej lekko przykładaj ręcznik do skóry.
  • Obetnij dziecku paznokcie na krótko, by zminimalizować ryzyko głębokich zadrapań.
  • Zwróć uwagę na dietę dziecka. Jeśli ma w buzi pęcherze, nie podawaj mu potraw kwaśnych i ostro przyprawionych.

 

 

 

Powikłania po ospie wietrznej

Ospa wietrzna jest najbardziej niebezpieczna dla noworodków, osób z obniżoną odpornością i kobiet w ciąży. Jednak powikłania mogą spotkać każdego. Groźne powikłania ospy to np.:

  • zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, 
  • zapalenie żołądka i jelit, 
  • zapalenie płuc, 
  • wady rozwojowe u dziecka (w przypadku kobiet w ciąży)

 

Odporność na ospę wietrzną

Na ospę wietrzną choruje się tylko raz w życiu.Wirus pozostaje w zwojach nerwowych w postaci utajonej i może uaktywnić się po latach i wywołaćpółpasiec u dzieci.

 

Szczepienia przeciw ospie wietrznej

Ministerstwo Zdrowia zaleca szczepienie przeciwko ospie wietrznej.Szczepienia obowiązkowe, czyli darmowe, przeznaczone są dla dzieci z grup podwyższonego ryzyka, np. z upośledzeniem odporności.Bezpłatne szczepienie przeciw ospie otrzymają także dzieci poniżej 3. roku życia, które chodzą do żłobków lub klubów malucha. 

 Ze względu na nieprzewidywalnośćchoroby oraz uciążliwość zarówno dla dziecka jak i rodziców lekarze zalecają szczepienie przeciwkoospie wietrznej. 
 Szczepienie warto rozważyć zanim dziecko pójdzie do przedszkola/szkoły, gdzie często po raz pierwszy styka się z dużą grupą rówieśników i jest bardziejnarażone na zachorowanie.

CO ZABIJA KREATYWNOŚĆ ?

Dobrze jest być kreatywnym. Człowiek kreatywny (od łacińskiego creatus – pomysłowy, zdolny do tworzenia czegoś nowego) podchodzi twórczo do rozwiązywanych problemów, jest elastyczny, umie dostosować się do zmieniających się szybko okoliczności i przełamywać stereotypy.

Dzieci mają szczęście – są kreatywne z natury. Nie znają ograniczeń, a ich wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach. Daj dziecku patyk, a znajdzie dla niego sto zastosowań. Ten sam patyk może przecież być mieczem i kwiatem, widelcem i pojazdem, pieskiem i lalką. Żeby jednak kreatywność mogła się rozwijać, potrzeba czasu i swobody działania. Niestety, często zupełne nieświadomie, mając same dobre intencje, zamiast dawać dzieciom przestrzeń do ćwiczenia wyobraźni i rozwoju kreatywności, rozwój ten hamujemy, a nawet uniemożliwiamy. Pora na rachunek sumienia, oto zabójcy dziecięcej kreatywności:

Nadmierna kontrola

Dzieci, z których nie spuszcza się oka, nie mogą poczuć się swobodnie i w sposób nieskrępowany podążać za tym, co podpowiada im instynkt. Ciągła obecność dorosłego, wyręczanie i zasypywanie dobrymi radami zazwyczaj wynikają z troski, ale przekreślają szansę na samodzielne odkrycia. Co więcej, utwierdzają dziecko w przekonaniu, że rozwiązywanie problemów na własną rękę jest stratą czasu, skoro tuż obok stoi rodzić, który to rozwiązanie zna i chętnie się nim podzieli.

Szczelnie wypełniony grafik

Rano szkoła, potem angielski, pianino i basen, a w weekendy dodatkowo jazda konna i robotyka. Ciągłe zajęcia, planowane w dobrej wierze (bo mają wszechstronnie rozwijać i poszerzać horyzonty), wcale nie pomagają rozwijać kreatywności. Gdzie czas na swobodną zabawę? Gdzie czas na nudę? Właśnie nuda, której dorośli często tak bardzo się boją, otwiera przestrzeń dla wyobraźni, a wyobraźnia jest pożywką dla kreatywności. Zazwyczaj gdy nie robimy nic, nasz mózg wpada na najlepsze pomysły. Takie „nic” to wbrew pozorom bardzo twórcze „coś”.

Bycie takim jak inni

Opinia kolegów i silna identyfikacja z grupą rówieśniczą to norma rozwojowa i większość dzieci przechodzi okres, w którym chce być jak Kasia, Zosia czy Antek, ale rodzice przy tej cesze charakteru majstrują znacznie wcześniej. Hamowanie zapędów do manifestowania własnego, odmiennego zdania (bo to nie wypada, bo co powie babcia, bo dziewczynka tak nie robi) zamiast dawać swobodę działania uczy dzieci, że nie należy się wychylać. A przecież większość przełomowych wynalazków wzięła się z niezgody na to, co jest, i próby szukania nowych rozwiązań. To niepokorni, idący pod prąd, ciekawscy pchają świat do przodu.

Reżim czystości

O ile nie wszyscy zgadzają się z popularnym twierdzeniem, że szczęśliwe dziecko to brudne dziecko, trudno zaprzeczyć temu, że dziecko skupione na dbaniu o czyste rączki i posprzątane biurko na rozwijanie kreatywności ma bardzo małe szanse. Nakaz stania na baczność (bo buciki się pobrudzą od pyłu, bo sukienka niedzielna, bo spodenki świeżo wyprasowane) uniemożliwia eksperymentowanie, które wymaga elastyczności i wyjścia poza schemat.

Za dużo czasu przed ekranem

Telewizor, tablet, smartfon – to współczesne nianie. Włączając dziecku bajkę lub grę, rodzice często rozgrzeszają się, że to przecież EDUKACYJNA. Ale nawet takie programy zamykają się w sztywnych ramach i tworzą konsumenta pasywnego, bezkrytycznego wobec tego, co się mu proponuje. Co prawda walory edukacyjne niektórych filmów można wybronić, ale ekran i tak jest jednym z najskuteczniejszych zabójców wyobraźni. Gotowe schematy sprawiają, że nie pracuje ona tak, jak na przykład przy czytaniu książki, skojarzenia stają się coraz bardziej przewidywalne i oczywiste, a obraz świata – płaski i jednowymiarowy.

Ciągłe poddawanie ocenom

Zaczyna się z pozoru niewinnie, bo na celu ma motywację do podejmowania wysiłku. Jaś to już sam siedzi, Karol jeździ na dwóch kółkach, a Ania stawia równe literki. Gdy takich komunikatów jest coraz więcej, dziecko zaczyna martwić się, jak wypadnie i w rezultacie, z obawy przed złą oceną, przestaje próbować. Kreatywność nie istnieje bez podejmowania ryzyka, a to wiąże się z przyzwoleniem na popełnianie błędów. Nie myli się tylko ten, kto nic nie robi.

Sztywne procedury

Instrukcje, ściśle ustalone reguły, jedyna słuszna droga do celu. Że niby to świat dorosłych i dzieci wcale nie dotyczy? Wystarczy sięgnąć po dowolną zabawkę, żeby się przekonać, że szczegółowa instrukcja punkt po punkcie prowadzi malucha, nakazując mu, jak powinien się bawić. Sztywne procedury to też grzech główny klasycznego systemu edukacji. Jak zadanie – to nie jedno, ale 50 takich samych, jak szlaczek – to przez 3 strony, jak rysunki na plastyce – to wszystkie ze słońcem w lewym górnym rogu. I testy, testy, testy, w których do wyboru jest odpowiedź a, b lub c. Gdzie tu miejsce na własne zdanie?

Nagradzanie motywacyjne

Naklejki, punkty, szkolne oceny, a nawet rolki obiecane za szóstkę z historii. Niby dobrze, a jednak nie. Nagrody powodują, że radość z samego procesu jest zastępowana przez silne dążenie do osiągnięcia efektu – jak najszybciej i jak najmniejszym kosztem. Skutek? Dzieci robiące tylko tyle, ile się od nich wymaga. Znika przyjemność twórczej pracy, znika ciekawość tego, co by było gdyby, znika w końcu wymagająca czasu i swobody kreatywność.

DLACZEGO DZIECI POTRZEBUJĄ INNYCH DZIECI ?

Dzieci potrzebują kontaktu z innymi dziećmi, ponieważ to w dużej mierze dzięki nim poznają reguły rządzące relacjami między ludźmi. Początkowo są to kontakty dość nieudolne, wreszcie coraz bardziej emocjonalne - w wieku przedszkolnym pojawiają się pierwsze przyjaźnie, by w okresie szkolnym przejść w jeszcze bardziej zaawansowaną formę. Decydujący głos w życiu dziecka grupa rówieśnicza zaczyna mieć w wieku nastoletnim. Dzieci potrzebują innych dzieci do prawidłowego rozwoju. Nie wolno jednak zapominać także o dobrej zabawie!

Wiek 0–3

Najnowsze badania pokazują, że dzieci są sobą wzajemnie zainteresowane już w pierwszych miesiącach życia. Starsze niemowlęta zapraszają do zabawy inne dzieci, sprawdzając wzajemne granice. Ciekawość staje się ich pierwszym doświadczeniem, istotnym dla dalszego rozwoju społecznego.

Wiek 3–6

Pierwsze, bardziej intensywne relacje pojawiają się w wieku przedszkolnym. To właśnie wtedy dzieci coraz bardziej zainteresowane są zabawą z innymi. Zabawa służy nie tylko rozładowaniu napięcia czy spożytkowaniu energii, ale uczy zachowań społecznych, słuchania i współpracy. Wciąż najważniejszym autorytetem pozostają jednak rodzice.

Największe zmiany, jakie zachodzą w kontaktach z innymi na tym etapie to:

  • brak usilnego podążania wzrokiem za rodzicem,
  • pierwsze próby nawiązania bardziej złożonych relacji z innymi dziećmi,
  • pierwsze próby badania swoich granic i granic innych osób (doskonale widać to na przykładzie zabawek i początkowej niechęci dzieci do dzielenia się nimi – to etap, w którym dziecko uczy się zachowań społecznych, sprawdza, co mu się bardziej opłaca, jakie korzyści płyną z tego, że podaruje komuś swój przedmiot),
  • rozwój zainteresowań w oparciu o zainteresowania reszty grupy.

Dzięki kontaktom z grupą rówieśniczą dziecko:

  • definiuje siebie,
  • nabiera kompetencji społecznych i uczy się zasad, które rządzą kontaktami między ludźmi,
  • tworzy pierwsze relacje poza rodziną,
  • buduje samoocenę,
  • uczy się współpracy, empatii, współdziałania,
  • kształtuje poczucie sprawstwa,
  • kreatywnie spędza czas.

Gdzie najłatwiej o kontakty z innymi dziećmi?

Początkowo w rozwijaniu nowych znajomości pomagają zwykła, osiedlowa piaskownica i podwórko. Z czasem coraz większą rolę mogą odgrywać zajęcia dla dzieci (szczególnie jeśli rodzice nie mają własnej, zaprzyjaźnionej grupy innych rodziców z małymi dziećmi), przedszkole, później szkoła. Dobrze, gdy starsze dziecko ma okazję sprawdzić się w kontaktach z rówieśnikami również poza szkołą – np. na tematycznych koloniach organizowanych wokół dziecięcych zainteresowań. Idealnie, gdy o tych kontaktach decyduje samo, zapraszając kolegów do swojego domu i spędzając z nimi popołudnia. Rolą rodzicielską jest te kontakty umożliwiać.

O EMOCJACH

Można śmiało powiedzieć, że dom i rodzina są dla dziecka najważniejszym miejscem w początkowym etapie życia. Miejscem, w którym zaczyna uczyć się emocji: ich rozumienia oraz wyrażania, w którym kształtuje się jego osobowość, gdzie nabywa kluczowe umiejętności społeczne i emocjonalne, tworzy pewne nawyki, kreuje postawy.

Uświadomienie sobie własnej rodzicielskiej roli w kształtowaniu emocjonalności dziecka może być niezwykłym i bardzo ważnym doświadczeniem. Zwykle daje obecnemu lub przyszłemu rodzicowi poczucie dużej mocy i wpływu na ukształtowanie silnego, odważnego i inteligentnego emocjonalnie dziecka, a potem dorosłego.

Dlaczego to jest takie ważne?

Okazuje się, że panująca w domu atmosfera ma większy wpływ na emocjonalność dziecka, niż mogłoby nam się wydawać. Warto zwrócić tu szczególną uwagę na dwa elementy: sposób, w jaki rodzice wyrażają emocje (zarówno pozytywne, jak i negatywne) oraz ich reakcje na sposób wyrażania emocji przez dziecko (Eisenberg i in., 2003; za: Zeidner 2008).

Jak wyrażamy emocje?

Czynnik pierwszy mówi o zachowaniach rodziców w kontekście wyrażania własnych emocji i potrzeb. Co to oznacza? Dziecko poprzez obserwację rodziców przyswaja i powiela pewne wzorce zachowań, które następnie najprawdopodobniej staną się jego nawykami. Jeśli więc zagniewany rodzic przyjmuje strategię milczenia, istnieje duże prawdopodobieństwo, że dziecko, obserwując takie zachowanie, będzie w przyszłości reagowało podobnie. Dlatego też warto zadać sobie następujące pytania:

  • Na ile potrafimy mówić wprost o swoich potrzebach partnerowi, dzieciom i innym bliskim osobom?
  • W jakim stopniu umiemy komunikować emocje, szczególnie takie jak: złość, frustracja, irytacja, strach? W jaki sposób zazwyczaj to czynimy? Jakie są tego konsekwencje?
  • Jak często podczas rozmowy o kwestiach istotnych dla nas odczuwamy emocjonalny dyskomfort?

Rozumienie własnych emocji oraz świadome ich przeżywanie i wyrażanie to kluczowe umiejętności, których doskonalenie przekłada się na bardziej świadome, emocjonalnie inteligentne rodzicielstwo.

Jak reagujemy na wyrażanie emocji przez dziecko?

Nie mniej istotny jest drugi czynnik domowej atmosfery, czyli reakcje rodzica na sposób wyrażania emocji przez dziecko. Emocjonalny rozwój dziecka wspiera się poprzez akceptowanie i uczenie wyrażania zarówno emocji pozytywnych, jak i negatywnych. W obecnych czasach, kiedy rodzice nierzadko bywają przemęczeni i przepracowani, zdarza się, że brakuje przestrzeni na trudne emocje przeżywane przez dziecko. Rodzice próbują jakoś sobie z tymi „złymi” emocjami  radzić: ignorując je, minimalizując, zaprzeczając im, przeciwdziałając ich ekspresji. Jakże powszechnym jest obraz bezsilnego, strudzonego dorosłego, który próbuje okiełznać swoją rozzłoszczoną pociechę. W rezultacie dziecko wychowywane w taki sposób może mieć w przyszłości problemy z przeżywaniem i wyrażeniem emocji oraz ich akceptacją.

Właściwe podejście rodzica do emocji ma bardzo duży pływ na lepsze kompetencje społeczne i emocjonalne dziecka, a jego rola w procesie kształtowania emocjonalności dziecka jest nie do przecenienia. Pierwszy krok to praca nad sobą – rozwijanie własnej inteligencji emocjonalnej. Stopniowo pozwoli to stać się nie tylko lepszym, bardziej świadomym, cierpliwym rodzicem, ale i spełnionym partnerem, zadowolonym i pewnym siebie pracownikiem oraz po prostu bardziej autentycznym i szczęśliwym sobą.

CO WZMACNIA ODPORNOŚĆ DZIECI ?

Sezon jesienno-zimowy to zawsze trudny czas dla rodziców. Zaczyna się okres infekcji i przeziębień. Szczególnie narażone są dzieci w wieku przedszkolnym – często po raz pierwszy stykają się z zarazkami na tak szeroką skalę i ich organizmy muszą nauczyć się z nimi walczyć. Oto kilka prostych i naturalnych sposobów, które mogą pomóc w budowaniu dziecięcej odporności!

1. Powietrze

Dzieci potrzebują powietrza! Regularne spacery i duża dawka ruchu na świeżym powietrzu dotleniają organizm i przyzwyczajają dziecko do zmian temperatur.

2. Hartowanie

Przegrzewanie – dlaczego przynosi więcej szkody, niż pożytku? Mamy tendencje do przegrzewania naszych dzieci. Tymczasem przegrzanie organizmu może być bardzo szkodliwe. Warto hartować dzieci od małego i przyzwyczajać je do chłodu i zmian temperatur. Ubieraj dziecko tak jak siebie, ewentualnie o jedną warstwę więcej.
Pilnuj także temperatury w pomieszczeniu – powinna oscylować w okolicach 20 stopni w dzień, a 18 w nocy.

3. „Brud”

Sterylne domy nie służą dzieciom! Codzienne odkurzanie, wyparzanie butelek, smoczków i generalnie nadmierna higiena zamiast pomóc, mogą zaszkodzić. Układ immunologiczny człowieka od początku musi trenować. Zbyt sterylne warunki sprawiają, że dziecko nie ma kontaktu z patogenami i nie ma na czym ćwiczyć odporności.

4. Sen

Dzieci dobrze wiedzą, kiedy chcą spać.  Badania pokazują, że niedobór snu osłabia organizm. Spada wtedy poziom krwinek białych w organizmie, które są niezbędne do prawidłowej odpowiedzi immunologicznej. Dzieci w wieku przedszkolnym potrzebują od 11 do 13 godzin snu na dobę. Codzienne zasypianie o odpowiednio wczesnej porze może pomóc w walce z infekcjami.

5. Dobre jedzenie

Ciepłe posiłki. O tym, że odpowiednio zbilansowana dieta ma w zasadzie nadrzędny wpływ na prawidłowe funkcjonowanie całego organizmu, wie każdy z nas. W okresie jesienno-zimowym warto zadbać o zwiększenie liczby ciepłych posiłków w diecie dziecka. Ciepła owsianka na śniadanie, kasza jaglana i wszelkiego rodzaju zupy to potrawy, które rozgrzeją organizm w zimne dni i dodadzą energii.

6. Dobre bakterie

Naturalne probiotyki. Mówi się, że zdrowie mieszka w jelitach. Dbanie o odpowiednią mikroflorę układu pokarmowego może znacznie przyczynić się do wzrostu odporności. Sprzymierzeńcem będą tu wszelkiego rodzaju kiszonki (ogórki, kapusta), kwas chlebowy oraz maślanka.

 

7. Dobre tłuszcze

Zdrowe tłuszcze. Kwasy tłuszczowe pochodzenia roślinnego, a także omega-3, dostarczają organizmowi budulca do produkcji hormonów przeciwzapalnych (eikozanoidy), które usprawniają pracę układu odpornościowego. W kuchni sięgaj po olej rzepakowy, ryby morskie, orzechy włoskie i siemię lniane.

8. Witaminy

Witaminy – naturalne zamiast syntetycznych. Witaminy zawarte w pożywieniu są dużo lepiej przyswajane niż te syntetyczne. Witamina C pomaga tworzyć białka, które chronią organizm przed infekcjami, i limfocyty, które niszczą zarażone komórki. Podawaj dziecku wszelkiego rodzaju kiszonki, natkę pietruszki, gotowaną białą kapustę, brokuły, brukselkę lub jarmuż. Nie zapominajmy także o witaminie D, która dostarcza organizmowi budulca do produkcji hormonów przeciwzapalnych, i witaminie A, która uszczelnia i regeneruje błony śluzowe, utrudniając przenikanie przez nie chorobotwórczych drobnoustrojów. Naturalnym źródłem obu witamin są ryby morskie, oleje roślinne, jaja i sery.

9. Dobra atmosfera

 Pozytywne rodzicielstwo. Rozpoczęcie przedszkola, szkoły to czynniki, które powodują duże zmiany w  życiu dziecka i mogą być przyczyną stresu (tak jak dla nas np. nowa praca). Stres jest dla organizmu dużym obciążeniem i może powodować spadek odporności. Bądź dla dziecka oparciem, przytulaj je i ucz akceptowalnych sposobów wyrażania emocji. Nie dopuszczaj do tego, by stres się gromadził. I śmiejcie się wspólnie jak najwięcej, bo śmiech nie tylko zmniejsza poziom hormonów stresu, ale także uwalnia produkcje limfocytów T, które są odpowiedzialne za niszczenie wirusów w organizmie.